sobota, 27 kwietnia 2013
Wiosna w kinie.
Coraz częściej zdarza mi się samotnie oglądać. Bądź w mocno kameralnym gronie.
Kina studyjne oszczędzają mi reklam, tylko maszyny multipleksowe działają jak przy pełnym oblężeniu.
Ostatnio rozłożyła mnie scena z Domu na kółkach. To i Wam przybliżę :)
Chłopak dostaje pieniądze od ojca na tzw. "ustatkowanie się". Kupuje za nie campera i chce żyć według swej młodzieńczej wizji. Na wieść o tym oburzony ojciec robi awanturę, kwitując mniej więcej następującą treścią: "Człowiek całe życie ciężko pracuje, żeby sobie na starość kupić coś takiego!!!"
Jest to najbardziej stacjonarny film drogi, jaki kiedykolwiek widziałam :)
Czasem wystarczy jedynie wyjechać za róg ... by przekonać się, że szczęście można odnaleźć w zasięgu ręki.
Czasem wystarczy jedynie zmienić perspektywę ... by dostrzec wartość otoczenia.
Czasem wystarczy jedynie poddać się chwili ... a włącza się życiowy samograj.
Czasem wystarczy jedynie ... wyjść z takim przesłaniem z kina i pozostać z rogalem na twarzy najdłużej jak to tylko jest możliwe :)
A tymczasem biegnę ... kolejny dzień treningu. Już całkiem niedługo Bieg Kobiet !
Dziś zadbam o tempo, moim tempomierzem będzie Janek na rowerze ;))
Miłego i najdłuższego weekendu!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"najbardziej stacjonarny film drogi" :) - i takie jedno coś wystarczy, po prostu swietne ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie żartowałaś...! Ty naprawdę na obrotach fizycznych dajesz. No szacun wielki. Biegnij :)
Dzięki!
UsuńNo, nie żartowałam :) Nosi mnie ... nosi ... wiosna mnie roznosi ;-))
"Życiowy samograj"...i w to mi graj ;-)))
OdpowiedzUsuńBędziesz biegać z Panią Ireną! No pięknie!
Tylko nie wiem jak teraz odnieść się do tego pięknego komentarza (prawdopodobnie B.Tomaszewskiego): " Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej." ;-)))
To może Ty to sprawdź i później opisz.
pozdro
Nie wiem ... czy dobiegnę tak blisko do Samsung Ireny ;-)))
UsuńW sensie ... nie wiem, czy dotrzymam jej kroku ;-)))
UsuńFajnie mieć kino dla siebie! Dziś tego doświadczyłam... prawie :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że na zakwasy piwo pomaga :)
Zdjęcie jest ze środy, kiedy to nawet promocyjna środowa cena 14 zeta ludzi nie przyciąga. A może ja chodzę na filmy, których nikt nie chce oglądać?
UsuńJuż chyba etap zakwasów mam za sobą ... a ja się winem katowałam! ;-)))
Byleby tylko nie było kwasu ... :)
OdpowiedzUsuńGratuluje dobrej decyzji! Życzę wytrwałości i trzymam kciuki! :) trenuj Irmino! do biegu jeszcze dużo czasu - a jakby jakieś fajne biegowe ciuszki -to wiesz gdzie szukać ;)
Do filmu skutecznie zachęciłaś - zapisuje w kajeciku i podkreślam wężykiem ;)
Dzięki za wsparcie. Czuję, że to słuszna decyzja ... szczególnie, gdy się jaki sen przytrafi ;-))
UsuńNa Te fajne ciuszki jeszcze się nie natknęłam. Mam nadzieję, że one nie on-line dostępne jedynie na moim terenie?
Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNie lubię wielkich, tłumnych multipleksów. Studyjne kino jak najbardziej. Tylko jakoś zapominam, ze chcę i potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńBiegnij kochana. Jestem z Tobą ciałem i duchem.
M.