czwartek, 18 kwietnia 2013

Jogofoty.

Nie mogę napatrzeć się na Monikę.




















A na jednym zdjęciu chochlik ;-))
Ciekawe, czy się dopatrzycie ;)


10 komentarzy:

  1. No jasne!
    Chochlik się wygina za krzesłem (stawiam, że rattanowym) i jogofoty pstryka ;-)

    Uważaj, bo znam taką co też na ciężarne napatrzeć się nie mogła i efekt nienapatrzenia już po świecie biega ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! ciekaw jestem, czy jak dzidziuś, który też w sumie uprawiał jogę - przyjdzie na świat będzie się wyróżniał spokojem i uważnością :)

    pozdrowienia dla Chochlika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Myślę, że to jest dla Hani początek pięknej przyjaźni z harmonią życia ...

      Usuń
  3. Raczej "za" krzesłem ;)
    Ale oprócz patrzenia i chochlikowania przejawiasz inną aktywność podczas tych zajęć? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejawiam, przejawiam ;) Nawet wybieram się na wakacyjny obóz z jogą!
      Ale te jogowe wygibasy są tak piękne, że często ludzi podglądam i czasem ulegam pokusie ... nawet w tak niesprzyjających okolicznościach przyrody, jak sala do ogólnego fitnessu ;-))

      Usuń
  4. Też bym tak chciała...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewien znający się na rzeczy rzekł mi razu pewnego - jest pięknie, ale na początku. Później, jak już wchodzimy głębiej w głowę - już pięknie nie jest. Są ''techniki'' i manipulacje.
    Nie przekonałem się na własnym grzbiecie, ale z osobistych obserwacji wnioskuję, że nie gada głupot.
    Foty fajne. Pomysłowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, mnie jednak w jodze najbardziej fascynuje podejście i szacunek dla ciała.
      I to czego doświadczyłam - samoświadomość tego ciała ... nie sądzę by poszło to dalej. Chyba zanadto lubię uciechy życia ziemskiego ;-)
      Dzięki :)

      Usuń