Koniec i Bomba.

Bomba. Janek. Lat bardziej sześć.

1. Się zaczęło jak to zwykle bywa. Niewinnie. Angry Birds szaleństwo.
Faza grania.
Faza grania namaszczania.
Faza grania się wkurzania.
Faza grania oczekiwania.
Ja nie mam z tym nic wspólnego, M. dał narzędzie, ONI wchłonęli temat.


2. Faza maskotek... dużych maskotek... średnich maskotek... miniaturek maskotek. Problem obdarowywania załatwiony.
W międzyczasie faza grania, zdominowana jednak fazą maskotek ku memu bardziej zadowoleniu. Pomijając dzikie zabawy Angry Birds Na Żywo w kontekście mego zadowolenia... pomijając.

3. Faza koszulek z wiadomo. Pierwsze dwie fazy trwają.

4. Faza rysunku, głównie akcja i portret.

5. Janek brnie dalej. Zapragnął posiadać ptaka żywego. Faza koszulek nie ekscytuje jak dawniej. Utrzymana w euforii faza Angry Birds Na Żywo. Zmaltretowane maskotki zerkają błagając o litość.
Litość nie nadchodzi. Faza rysunku w apogeum.

5. Faza poważnych pytań, grzebania w ptasich albumach, zbierania informacji, obserwacji, wychodzenia w teren, niezadowolenia z braków... faza... Dziś widziałem sierpówkę... faza... zaczyna mi się podobać.

6. Mamo, na werandzie znalazłem ptaka, który się nie rusza. Musimy dać mu ziarenka!
No niestety, żadne ziarno ni zioło tutaj nie pomoże.
Jak to?? i co z nim teraz będzie...???
Hmmm... nie wiem, pewnie trzeba wykopać dołek.
Ale... czy powstanie nowy ptaszek???
Raczej anioł.
Jasne, że anioł!
Jakie szczęście zamieni się w anioła! Będzie szczęśliwy!
Noooo...
Ale jak on się wydostanie spod ziemi???
????? Nie... no dam sobie radę... gdzieś tu był korkociąg...


Koniec.
Na dziś koniec.