poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Muzeum Wyobraźni.

- Stadion Narodowy!!!
- Dźwig! Dźwig! Gruba Kaśka!
- Stadion Narodowy! Dźwig!
- Pałac Kultury!
- Dźwig!!!

Wyjazd do Warszawy zawsze ekscytuje jednakowo mocno.
Chłopaki dokonują licytacji co ciekawszych odkryć. Niezmiennie, zawsze, kilkakrotnie w ciągu miesiąca.

- Czy jesteśmy już blisko?
- Czy jesteśmy już blisko? Tata, czy jesteśmy już blisko? Tataaaaaa!!!
- Tak, jesteśmy już blisko.
- A dlaczego jesteśmy blisko???
- Dlaczego jesteśmy blisko? Tatoooooo!!!!

Tu skulona na przednim siedzeniu, staram się nie dawać znaku życia. Torpedują pytaniami, są w wyjątkowo dobrej formie ;). Liczę, że choć przez chwilę pozostanę niezauważona.
Kulę się mocniej i wczytuję w listę dziewcząt z "Kaprysika"... Mam nadzieję, że jeszcze nie jesteśmy zbyt blisko. Dwie godziny później Tymon zauważy : - Mamo, ale masz ładną książeczkę. Dla dziewczynek.
Po tej książeczce sny dziwne miałam. Poplątały mi się losy kobiet, wplątała się w losy te moja osoba, dużo doświadczyłam tej nocy.



A w muzeum ...  jak to w muzeum. Nie dotykać eksponatów.
Nie wchodzić na tabor. Nie opierać się o barierkę. Nie sadzać 
dzieci na barierce. Nie dotykać eksponatów!!!


- Jak długo żyje ten pociąg??? A ten? A tu jest pociąg-limuzyna, a tu pancerny!
- Proszę nie dotykać eksponatów!
- Jak długo żyje ten Pan???

Głównie zajmowałam się niedotykaniemeksponatów i organizowaniem piątaka, by makieta poszła w ruch.
Ale też nie spodziewałam się ... a może zapomniałam o pomysłach na kolej zębatą; na jeden tor...
Też zawiesiłam się nad cudem techniki, nie ogarniając tejże a podziwiając pasję.
Żałuję jedynie, że wystawę fotografii "w trakcie zmiany ekspozycji" zastaliśmy. A i moja dokumentacja telefonem komórkowym jedynie poczyniona - w kwestii żalu - bo
przyszłość Muzeum Kolejnictwa w niepewności pozostaje ...







6 komentarzy:

  1. "Wiosna przyjdzie i tak". Podobno. Przynajmniej dla niektórych...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedźcie kiedyś do Wolsztyna -tam se można powchodzić do każdej lokomotywy ;)

    Kapryśnik Szczygła? pierwsze słyszę ! i już szukam (jakkolwiek głupio nie będzie wyglądał chłop uganiający się za taką różową książeczką )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Wolsztynie byliśmy ;-)) Dwa lata temu na Paradzie Parowozów ... Janek do piątego roku życia był fanem parowozów i kolei magnetycznej ;)

      Kaprysik sprezentuj Żonci a i sam przy okazji przeczytasz do porannej kawy ;-)

      Usuń
    2. Kapryśnik również zakupię ;-)
      A jeżeli jeszcze kiedykolwiek byście do Wolsztyna... to nocleg u mnie macie zapewniony. To wcale nie aż tak daleko, a poza tym sąsiaduję z Narodowym Muzeum Rolnictwa - tam tez maszyny niesamowite ;-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Gorąco polecam ;)

      A M. nawet zasugerował, że może my na abarot do Wolsztyna po takiej ekstazie w Muzeum ;-)))

      Usuń