czwartek, 24 maja 2012

Zabawy z bronią.


Zdjęcie do wywiadu Krzysztofa Kąkolewskiego z Melchiorem Wańkowiczem. Fot. Agencja FORUM Aleksander Jałosiński
Duży Format uraczył mnie dziś namiastką wystawy "Chodząc po ziemi. 50 lat fotografii prasowej Aleksandra Jałosińskiego". Chcę zdążyć zobaczyć.

Ciągnie mnie w kierunku czarno-białym... oj bardzo:)

Zdjęcia z czasów, kiedy to łatwiej o absurd było a trudniej o odsłonę - przepiękne. A opowieści autora wręcz niezbędnymi się stają. Jak te, dla przykładu:
 "Wywiad rzekę z Wańkowiczem robił Krzysztof Kąkolewski. Wańkowicz miał niespożyte poczucie humoru i poczucie autoreklamy. Jak już się znudził opowieściami o swoim życiu, robił przerwy gimnastyczne. W pewnym momencie złapał plastikowy pistolecik na piłeczki pingpongowe. Zaczął strzelać do Kąkolewskiego, krzycząc: "Zabiję cię, Kąkolewski, zabiję cię!". Wtedy Kąkolewski padał na podłogę i mówił: "Zabiłeś mnie". Mieszkanie było dość zagracone i nie można było zrobić fotografii ich obu". 
Morderstwo doskonałe...

I Życie w kontrze do systemu. Głównie. A i śmierć czasem.











"Byłem w Cieszynie u lokalnego sekretarza partii w związku ze zdjęciami w jednej z fabryk, gdy przyszedł meldunek o przerwaniu granicy. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Cała Polska była otoczona pasem zaoranej ziemi, którą bronowano dwa razy dziennie. Jakikolwiek ślad był dowodem, że ktoś przekroczył granicę. I właśnie znaleziono odcisk bosych stóp. Zobaczyłem czeskich i polskich wopistów oraz gromadkę kobiet z pobliskiej wsi. Każda musiała bosą stopą przymierzać się do tych śladów. Okazało się, że krowa poszła przez granicę i któraś z kobiet poszła ją przyciągnąć z powrotem".

Zawód - fotoreporter.
Zawód - marzenie.

----------------------------------------------------------------------
Przysposobienie zawodowe. Zajęcia w ramach godziny tzw. wychowawczej. 
Temat do opracowania otrzymany: kierowca maszynowozu, tzw. maszynista. 
I tak miałam dużo tzw. szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz