niedziela, 13 maja 2012

Temat zielony wszechobecny.

Tymuś lat 3 "Zielona biedronka".
Ja rozumiem.
Spodnie zielone, kurtka zielona, buty "ubielone" też zielone, chociaż tam zieleni doszukiwać mocno się trzeba.

Rozumiem.
Że słomka zieloną być powinna i jeść oliwki zielone cool jest.
Nawet tort urodzinowy zielony przełknąć w stanie jestem.

Ale TO mnie zadziwiło i oczywistym jakoby jednocześnie się stało...

10 komentarzy:

  1. Oczywistą oczywistością jest, że Młody to indywidualista. I dobrze. I ma aktualnie konkretną fazę na biedronki (bo te elfy na biedrach, to chyba też On?). I dobrze.
    Natomiast Podziwiam Ciebie. Twoją odwagę i byc może determinację. Skosztować zielonego tortu?!? "Szapoba". Mnie zielone i niebieskie torty napawaja lękiem. Ale być może-do czasu, bo jak wiadomo, serce i trzewia matki zniosą wszytsko ;-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niegodnam... przełykanie metaforycznie procesem wstępnej fazy trawienia tematu było;)

      Usuń
    2. Godnaś...to i tak wiele. Ja wieję dosłownie i mentalnie zarówno przy podejściu metaforycznym, hipotetycznym jak i organoleptycznym. Cóż...pewnie jakaś fobia się przypałętała;-)

      I ja jeszcze nie pisałam:
      NIECH ŻYJĄ ZIELONE BIEDRONKI :-)))
      bo są SUPER!

      Usuń
  2. I jeszcze kropeczki ustawił w należytym, sobie znanym, porządku. Dla mnie niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam, oj tam! :-) Spójrz na to z JEGO perspektywy! Uściski dla T.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech żyją Zielone Biedronki !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zielone Biedronki są SUPER!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście! Na całe szczęście!Dzięki za komplement!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę! A szczęśćie! A całe! Oczywiście!;)

      Usuń