Wypiłam wczoraj trochę wina po trudach dokszktałcaniasię relaksu potrzebując.
Wymówka niezbędną zawsze jest, by w lustro godnie spojrzeć;)
I dzisiaj kawkę małą... weekend w końcu:)
Od poniedziałku... wiadomo.
Tymon je ze mną marchewki.
Płyny ładnie grają.
Nie wiem co począć z zachmurzoną niedzielą.
Jeszcze nie wiem.
Płyny super! i trzymaj się z tymi marchewkami :)
OdpowiedzUsuńFenks;)
OdpowiedzUsuń