Że kaszą mazurską powiało, spieszę więc z dobrymi nowinami na Rok Nowy:
1. Fajnie, że już nowy - niemiła mi jest nagonka związana z końcówką starego:)
2. Wyprzedaże:) szaleją - ja i tak z braku czasu średnio korzystam, ale sama świadomość napawa entuzjazmem.
3. Mam dwa postanowienia: wyluzować a jak to nie pomoże, jeszcze bardziej wyluzować - aż miło się za nie zabrać.
4. Coraz bliżej do wiosny.
Czegóż więcej trzeba???: za ciasnej sukienki:), toastu w trzech odsłonach:
Voilà
cudowne toasty!!!
OdpowiedzUsuńa i postanowienia wyluzowania i wyluzowania - podpisałabym się, gdyby nie to, że ja chyba za bardzo wyluzowuję:-)
a za Nowy Rok ja dziś z niezbytgrzeczną się napiję:-) a jak!!!:-)
tak mnie rozbawiło jak sobie pomyślałam, że jak ktoś czyta bez naszej blogowej korespondencji to może się nie połapać dlaczego kasza mazurska w ogóle:-)
czekam na następne i zabieram się..za wstawianie obiadu na bloga:-), jako że już zjedzony i pochwalony:-)o!
*jak ktoś czyta ... jak ktoś czyta:)
OdpowiedzUsuń*zazdraszczam napicia się z niezbytgrzeczną, cóż taka karma:-)opijcie suto by się wiodło!!
Ogłaszam kaszę mazurską motywem przewodnim miesiąca grudnia minionego roku ;-)
OdpowiedzUsuńa pod zaciasną sukienkę zawsze można gorset założyć :)