piątek, 19 października 2012

Już prawie w pionie.





Sprawa jest dość skomplikowana, przetrawiana tygodniami, blokująca.
Dziś adekwatny demotywator ujrzałam ...upraszczający ładnie temat nieprosty.
I jeszcze kopa w tyłek od Życia Czwartego ... ;). Że gdzie się podziewam, no gdzie? Właśnie. Siedzę tak sobie we własnym kokonie. Decyzja podjęta a ja nadal wydostać się z niego nie mogę. Silne toksyny.
Walizka wprawdzie jeszcze nie spakowana, ale to chwila moment ... w końcu to nie wyjazd na wakacje:)
To tylko opuszczenie miejsca pracy na czas możliwy jeszcze do wykorzystania urlopu wychowawczego.
Nic wielkiego, żadne tam zapatrzenie wstecz, ni też strat wiele. Takie ot po prostu zwykłe ludzkie priorytety i niemożliwości dogodzenia wszystkim.
No nie takie ot po prostu. Się nie zgadzam. Nie umieszczam macierzyństwa w kosztach.
Słowa wiercą dziurę w brzuchu.
Brak dyplomacji w korporacji.
Przytulcie:)

9 komentarzy:

  1. I trudno napisać cokolwiek, co nie byłoby puste i infantylne. Nie napiszę przecież, że "będzie dobrze", "trzymaj się", nie napiszę też, że "przytulam". Bo nie o to tu chodzi.
    Współczuje sytuacji, bo wiem jak to jest utknąć w toksycznym kokonie. Ale te toksyny nie są wieczne. Ja zawsze w takich sytuacjach korzystam z rady innych. Bo niejednokrotnie przekonałam się, ze kokon mocno zawęża perspektywę. I zawsze okazywało się, ze problem wcale nie był tak straszny jak go widziałam.

    życzę Ci dobrze
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne. Wiem, że bez wpisu o tej sytuacji nie ruszyłabym dalej. Pierwsze koty za płoty ... zatem;)

      Usuń
  2. Irmina to,że dostrzegasz jak jest (źle) to już pierwszy bardzo ważny krok. Naprawdę milowy. I niezbędny. Gdybyś miała przed sobą 10 lat życia, gdzie wiedziałabyś, że i Tobie i Twoim bliskim dopisuje zdrowie i wszelakie bogactwo, a po tych 10 latach wiedziałabyś, że czeka Cię śmierć,to co byś robiła w tym życiu? Co było by dla Ciebie ważne, a co najważniejsze?
    Pewnie to już wiesz, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i "po coś" piszę to (choć to wyświechtane słowa) żebyś wiedziała, że jestem przekonana, że DASZ SOBIE RADĘ. Nie piszę, że to jest łatwe proste i przyjemne. Gdybym mogła jakoś pomóc, pisz! Uderzaj w klawiaturę ino miło! Jak w dym (choć nie wiem czy to plastyczne porównanie, ale niech tam!)
    Ściskam z najlepszym słowem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrałam ... A teraz czekam na powód całego zamieszania:-)
      Dzięki za słowa i pomocne zadymienie:)

      Usuń
  3. Szacun Ci się należy za podjęcie niełatwej przecież decyzji, ale zgodnie ze swoim poczuciem.!
    Demotywator mogłabym gdzieś dodać do tekstów ulubionych lub do medytacyjnych na co dzień:-) !
    ...
    tu to tyle...
    + przytulam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam słabość do motywujących demotywatorów:)
      Dzięki.

      Usuń
  4. Powodzenia w wychodzeniu z kokona! Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń