Bazarek, rosół, Wysokie Obcasy, pranie, od sąsiadów dym z ogniska ... pełnego tegorocznych palonych liści, słońce aż dziwnie. Szereg starych dębów również nerwowo potrząsa gałęziami ... obsypując co nieco. Straszy przedwcześnie ... dobrze znamy te numery: co zamieciesz to i tak niepozamiatane. Zajmiemy się tym w chwili odpowiedniej, byle przed pierwszym śniegiem:) Co nagle to po diable. Wiadomo.
Jutro M. wraca z patentem zdobytym u wybrzeży Chorwacji, co to nam pozwoli wypłynąć na szersze wody. Się szykujemy. Co zagarnę tu - tam porozgarniane. Też wiadomo. Może nawet bardziej.
Usiadłam na chwilę. Jeszcze w głowie kłębią się zadumy nad słowami Chustki w WO.
Zwolniło się tempo dnia ... nawet nie próbuję wyrażać mej fascynacji Tą Kobietą. Jest lepiej, jest wiara, jest wartość. Jest Chustka. Jest przykro patrzeć czasem na życie ... gdy wiem, że jest Chustka.
"Sami musimy stać się tą zmianą, do której dążymy w świecie".
Ghadni w "Zwierciadle"
ech uraczyłaś i postem uplecionym z wrażeń.
OdpowiedzUsuńmi od rana chce się ryczeć przez wywiad ten,
a jednocześnie jest tak pięknie i obiad pierwszy raz od dłuższego czasu w towarzystwie tak bardzo brakującej Cząstki rodzinnej, się zdarzył i miłym był niezwykle i ważnym akcentem,
i ten cytat właśnie przed chwilą u mnie w ramkę został opakowany i zawiśnie gdzieś w miejscu strategicznym, jako że to i do mnie przemawia pełną mocą.
a na deser wiesz, że jest jeszcze dzisiejszy wywiad z Chustką z tokfm chyba do posłuchania tu:
ja zaraz sprawdzę, ale już podsyłam Ci linka:
http://www.tok.fm/TOKFM/0,89191.html
No to miałyśmy sobotę z Chustką.
OdpowiedzUsuńMy, i wiele innych...
Przynajmniej sobota wartościowa. Bo Chustka.