czwartek, 28 czerwca 2012

Jako, że...

... stałam się posiadaczką ogromu wolnego czasu... nie wiem w co ręce włożyć... z tego szczęścia;)
Chaotycznie rzucam się na zaległości. Szczęściem dzięki Dudiemu w zapiskach Beaty Pawlikowskiej znalazłam sens jednej miotły - i tego się uparcie dziś trzymam;)
Tak więc wykonałam wiele czynności nie w czasie jednoczesnym. Spokojnie, metodycznie, jak należy czas jej poświęcając.

A i granola wyszła przepyszna.
Przepis tak powiada:

100 g płatków owsianych (nie błyskawicznych)
100 g płatków pszennych ( ja dałam żytnie dlatego, iż uwielbiam;)
80 ml naturalnego soku jabłkowego
2 łyżki miodu
25 g brązowego cukru (zastąpiłam kolejną porcją miodu)
1 łyżkę oleju
1 łyżeczkę cynamonu
½ łyżeczki imbiru (pominęłam dziś)
Szczypta soli

Garść orzechów laskowych (nie byłam dziś w posiadaniu)
Garść płatków migdałowych
1/3 szklanki łuskanego słonecznika
1/3 szklanki wiórek kokosowych
1/3 szklanki sezamu
3 łyżki suszonej żurawiny (lub rodzynek... nie żałowałam ni jednego ni drugiego)
2 łyżki pokrojonych  w kostkę suszonych moreli (najlepiej nie siarkowanych, bądź wymoczonych, zdrowo ma być;)
1 łyżkę pokrojonych w kostkę suszonych śliwek

Wszystkie składniki oprócz, żurawiny, moreli i  śliwek mieszamy w misce, wykładamy na dość szeroką blachę i pieczemy około 45 min w temp. 170 st C co jakiś czas mieszając. Po ostudzeniu wsypujemy do hermetycznego słoiczka i przechowujemy 1 tydzień w suchym miejscu. 
Powątpiewam w możliwość przechowania tego przez 1 tydzień;) Obłędnie smakuje na sucho jak i na mokro.

Polecam natomiast jedną miotłę;)

W tle Włosi wygrywają... pies urządza wieczorna toaletę... stary syn na nocce w przedszkolu... nowy syn zajęty swymi sprawami... miło mieć trochę wolnego czasu między 21 a 21:45...
Cholernie miło;-)

I Nicolas Jaar, jeszcze mu nie odpuściłam:) Rozkręca się sympatycznie długo .... warto poczekać:)



Z Ninką również sobie nie odpuszczę, nie zamierzam, piękne!


8 komentarzy:

  1. no pięknie. jak zwykle obrazowo pięknie.
    ale mi tu brakuje obrazka granoli do pełni szczęścia:-). bo nawet nie wiem cóż to za sprawa ta granola...? zawsze mi umykała.

    z Nicolasem i Niną rozumiemy się:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do granoli doskonale smakuje jogurt grecki połączony z gałeczką lodów waniliowych.... :)
    Ps. Z Nicolasem i Niną zapoznam się po pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko wieczorem o celne ujęcie granoli mi było... może dziś wystawię ją ku słońcu... jeszcze trochę zostało:)
    hmmm... jogurt... lody... doskonały pomysł na deser:)!

    OdpowiedzUsuń
  4. tu wolny czas i inne granole ...
    ja chromolę!
    a u mnie dom jakby tajfun przeszedł, sterta ciuchów, walające sie dokumenty i waluta obca,Młody zaczął chodzić i popierdala do domu jak opętany będąc niewątpliwie w szale, Starsza obrażona na wszystko i wszystkich a za pięć godzin wyjazd w dalekie strony. Lęk targa mną nieprzeciętny , bo oprócz sześciorga dorosłych (jedynie z peselu dorosłych), sześcioro dziecioro swe łapki na Legoland zaciera. plus tu piękne tropiki a ja podobno w deszcze skandynawskie jadę, eeee tam.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma lekko... mnie też czekają wakacje...
      Młody przygiął... mógł poczekać z tym chodzeniem:)

      Usuń
  5. To będzie więcej postów, albo przynajmniej dłuższe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję nie zawieźć... :)aczkolwiek z Twą płodnością nie dam rady konkurować:)

      Usuń