Coś pod skórą czuję, że me oko ucieszy ta produkcja.
Jakem fanką nie jest sensacji, kina akcji, filmu katastroficznego, również fantasy żadnej nie ogarniam, mocne sceny batalistyczne średnio mnie rajcują ... tak bardzo chcę zobaczyć Nowego J-23.
I blond Kota.
I bruneta z wąsem - Adamczyka nawet;)
I cholernie mnie wzrusza Mikulskiego swoje pięć minut tam.
I chcę się przekonać, że Patryk Vega tylko romantycznych komedii kręcić nie powinien.
I starania Pasikowskiego, co scenariusz 5 lat głaskał.
I przypomnieć sobie, jak ja to w dzieciństwie wchłaniałam. Jakim mężczyzną szlachetnym i prawym On był.
Był.
I pewnie jest nadal.
Przyjeżdżał co tydzień, w niedzielę, po mszy, na rowerze, zamawiając na odchodne "princessę" dla żony.
Pił zawsze grzane piwo, niezależnie od pory roku.
Po kilku miesiącach odezwał się, co nie było trudne bo i pora wczesna w tłum nie obfitowała.
Biorąc pod uwagę, że tenże tłum pewnie całkiem niedawno zakończył zabawę ... czekałam głównie na Niego.
Wyjątkowy Gość Niedzielny;)
Powiedział, że lubi słuchać mojej muzyki.
Gdy lokal na pół roku opuściłam ... czekał, by dług nieznaczny w me ręce właśnie oddać ...
Dnia pewnego przyjechali razem, Ona jadła "princessę", On pił grzane piwo.
Razem słuchaliśmy, co Tata Kazika powiedzieć nam chciał ...
Mawiał, że Hans Kloss przekazał mu wszystko co ważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz